Maćka Muszyńskiego poznałam dzięki Ilonie Felicjańskiej. Jestem pod wrażeniem niezwykłej lojalności tej dwójki względem siebie.
Maciek projektuje torby pod marką MIMA bags oraz sukienki. Torbę może kupić każdy, ale sukienki szyje TYLKO dla Ilony Felicjańskiej. Był czas, kiedy Ilona w każdej kreacji Maćka była krytykowana za to, że znowu ubrała się bez gustu. Dziś na szczęście trend się odwrócił i coraz rzadziej się zdarza, że ktoś napisze, że Ilona jest be. Ale rok temu było inaczej i kiedy przygotowywałam książkę „Ilona Felicjańska: cała prawda o…” zastanawiałam się:
1) Czy Ilonie nie przeszkadza, że ciągle jest krytykowana akurat za kiecki od Maćka? Gdy zdarzy się jej założyć ubranie od innego projektanta, to czasem (chociaż też nie zawsze) usłyszy od modowych redaktorek dobre słowo. Więc może naprawdę z tymi stylizacjami od Maćka jest coś nie tak?
2) Czy Maćkowi nie przeszkadza, że przez to, że Ilona nosi sukienki MIMA, jej kiepska passa w mediach przenosi się na niego? W końcu to nie jest przyjemne ciągle czytać o swoich projektach, że są modowym niewypałem.
Kiedy rozmawiałam z nimi na ten temat przekonałam się, jak bardzo są pewni, że to co robią jest słuszne. Jak dużo mają względem siebie zaufania i są wobec siebie po prostu lojalni. Ilona wierzy, że Maciek szyje najlepsze dla niej ubrania i docenia to. Maciek jest przekonany, że Ilona jest dla niego najlepszą muzą i nic sobie nie robi z tego, co plotkarskie media na jej temat wypisują.
Ilona w książce „Ilona Felicjańska: cała prawda o…” powiedziała o Maćku między innymi:
„To tego typu człowiek, że im bardziej ktoś go zniechęca, tym usilniej robi swoje. Im częściej ktoś mu mówi, że Felicjańska jest kiepską inwestycją, tym bardziej umacnia się w przekonaniu, że jest odwrotnie (…) Jest typem amerykańskim – nieważne, co o nim piszą, ważne, żeby pisali. Na pokazie Vistuli wyszedł mi biust, bo Maciek za dużo mi powpychał pod sukienkę – kiedy o tym napisali, był przeszczęśliwy”
I nieco dalej: „Suknie, które szyje dla mnie Maciek z całą pewnością omijają trendy, są innowacyjne i oryginalne. Jestem przekonana, że gdyby założyła je Małgosia Socha, to wszyscy by piali z zachwytu, Gdybym się w nich pojawiła na zagranicznych imprezach modowych, zwróciłyby uwagę swoją oryginalnością. Ale to jest Polska, a w Polsce to, co założy Ilona jest kiepskie. Dużo łatwiej jest założyć sukienkę z najnowszej kolekcji Gucciego i pokazać, jaka jestem wyjątkowa. Ale dla mnie wyjątkowe jest coś, co trudno zaszufladkować.”
Kreacja, o której mówi Ilona, to jedna z moich ulubionych. W portalach plotkarskich nie zostawiono na niej suchej nitki. Spojrzano na nią przychylnym okiem dopiero wówczas, gdy doceniły ją stylistki z magazynu „Wysokie Obcasy Extra”
Z kolei Maciek powiedział o Ilonie:
„Uwielbiam Ilonę, jej elastyczność, szerokie horyzonty, zaufanie do mnie i lojalność. Jestem przekorny z natury i nie przeszkadza mi, gdy ktoś krytykuje ubrania, które szyję dla niej. Zaskoczony byłbym, gdyby pisali dobrze, gdyby się zachwycali. To byłoby wbrew regułom panującym na tym rynku, bo jestem młodym projektantem, nieznanym, nie funkcjonuję w świecie warszawskiej mody. Z Gosi Baczyńskiej też się na początku naśmiewano, a teraz jest najlepsza. Od lat obracam się w świecie mody, znam go bardzo dobrze i mam do niego niesamowity dystans. Opinia, czy coś jest dobre czy złe, jest bardzo względna. Jeśli czytam na beznadziejnym portalu plotkarskim komentarz pisany przez osobę, która się nie podpisuje i pewnie nie ma pojęcia o konstrukcji, o wymiarach antropometrycznych i szeregu rzeczy związanych z projektowaniem, to taka „analiza” nic dla mnie nie znaczy.
Skąd nasza współpraca? Robiłem na studia projekt Afryka 80, pomyślałem: bez sensu, żeby szyć do szafy albo na koleżankę siostry, więc napisałem do Ilony (znałem ją jeszcze z Model Plus, gdzie pracowałem jako model), bo ma super figurę i osobowość, że chciałbym uszyć na nią płaszcz, sukienkę i torbę. I tak się zaczęło. To, że dla niej projektuję to jeden z najlepszych moich wyborów w życiu.
Myślę że Ilonie nie szkodzi to, że ją ubieram. Wiem, że są to rzeczy dobre, bo zgłaszają się do mnie stylistki różnych gwiazd i pytają czy dla nich też mógłbym uszyć sukienkę. To pokazuje, jak bardzo intrygujące jest to, że na rynku zjawił się ktoś, kto szyje tylko dla jednej celebrytki. (śmiech) Z drugiej strony przynajmniej raz w tygodniu słyszę od różnych znajomych ze świata mody: daj spokój, ona nie zrobi już kariery w Polsce, jest już przekreślona.
Nie szyję żadnych kolekcji, nie biorę udziału w konkursach dla młodych projektantów, bo w jury siedzieliby moi koledzy i oceniali moje projekty lub… ryzyko utraty swojej dobrej pozycji. Strasznie trzeźwo patrzę na pewne rzeczy, nie jestem hipokrytą, lubię czyste sytuacje. Wiem, co się mówi o młodych projektantach na backstage’u, a co się mówi przed kamerą. Mam inny pomysł na Ilonę i na mój biznes. W dzień chodzę do firmy odzieżowej do tzw. normalnej pracy, wieczorem projektuję torebki MIMA bags, a w nocy szyję dla Ilony. Tak, ubrania projektuję TYLKO dla Ilony.
Pytasz, czy ubranie może pomóc w karierze? Myślę, że jego brak pomógłby bardziej. (śmiech) A na poważnie, oczywiście, że ubranie pomaga, ale oprócz tego jest wiele innych czynników, które wpływają na to jak jesteś odbierana. O celebrytce, która jest na topie i założy gównianą sukienkę, w dodatku od projektanta, który też jest na topie, nikt nic złego nie napisze. Bo i stylistka i redaktorka będą się bały. Taka jest polityka w redakcjach. Więc nie wkraczam w świat mody, nie jest moim celem siedzieć w centrum dowodzenia i rozdawać karty, świetnie się bawię tym, co robię. Uwielbiam styl eklektyczny, nie szyję kolekcji, bo już przy trzeciej sukience z jednej linii pewnie bym się zanudził na śmierć. Projektuję za każdym razem coś innego, a Ilona jest niesamowita, bo jest otwarta, nie stroi fochów, nie mówi „nie bo nie”, jak jej się coś nie podoba – negocjujemy. Ma do mnie zaufanie, znam dokładnie jej ciało, wiem, co powinna pokazać, a co ukryć, wiem, jak podbić jej atuty. To zaufanie też wypracowałem, bo na początku Ilona była bardzo czujna. A teraz szyję dla niej bez przymiarki, mam sprawdzone konstrukcje i naprawdę dobrą intuicję.
Bawimy się, prowokujemy i myślę, że Ilona też nie miewa depresji czytając, że wygląda beznadziejnie, tylko się uśmiecha, bo jest ponad to. Dystans jest najlepszym rozwiązaniem, tak generalnie, i w życiu, i w pracy. ”
Maciek Muszyński kiedyś był modelem, teraz chodzi do „normalnej” pracy (o ile pracę w branży modowej można nazwać „normalną”), a wieczorami projektuje i szyje. Jego rzeczy są tak charakterystyczne, że nie da się przejść obok nich obojętnie. Marka MIMA bags to przede wszystkim torby – funkcjonalne i unikatowe (nie ma dwóch takich samych). Są dwie linie – EKO MIMA, czyli torby z grafiką z recyklingu oraz ART MIMA, torby z nadrukami prac różnych artystów. Najnowsze z tej linii są torby z grafikami Dominika Jasińskiego. Maciek szyje też kosmetyczki, pokrowce na komputery i torby z nadrukiem na życzenie, czyli takie, jak moja. Bo od paru dni także i jak mam swoją MIMA bag, której wartością dodatkową jest to, że został na niej wykorzystany obraz Ewy Goral
Do przesyłki z torbą Maciek dołącza płytę Yossariana Malewskiego z przepiękną, nastrojową muzyką, idealną na długie jesienne i zimowe wieczory.
Niebawem będę szykował materiał na ten temat. Dlatego przydadzą mi się wszelakie publikacje, bardzo dziękuje , pozdrowienia!!!