Już wiele razy odpowiadałam na pytanie, co robimy w kręgach i za każdym razem inaczej.

Zanim napiszę dzisiejszą wersję odpowiedzi na to pytanie, przywołam moje spotkanie sprzed kilku lat z Markiem Kukułką, uczniem Manuela Schocha (twórcy Terapii Czasu), terapeutą, uzdrowicielem, szamanem, którego poznałam dzięki Ilonie Felicjańskiej. Marek opowiadał mi jak jego wieloletni opór przed przyjęciem ścieżki uzdrowiciela doprowadził go na skraj śmierci. Dało mi to do myślenia – z powołaniem nie ma żartów, nie da się go ot tak, bez konsekwencji, odrzucić. Marek opowiedział mi też o kręgach i tę opowieść mam w sercu do dziś. To, co zapamiętałam najbardziej:

„Krąg był doskonałym modelem funkcjonowania pierwotnych społeczności, które w dawnych czasach żyły w izolacji, otoczone dżunglą, zdane tylko na siebie. W tym modelu wszystko rozwiązywało się zgodnie z własnym potencjałem. Każdy miał szansę użycia swoich możliwości, a nie cudzych (w opozycji do obecnych technologicznych modeli manipulacyjnych, opartych na lęku). Jeśli w tej społeczności powstawał problem to nawet nie próbowano dyskutować. Wiedziano coś, co dzisiaj wydaje się fenomenem, że nawet największy idiota ma swoją prawdę i jest środkiem własnego wszechświata. Każdy Indianin ci to powie, to jest wielka mądrość. W tych pierwotnych społecznościach, gdy powstawał problem, ludzie spotykali się po zachodzie słońca, siadali w kręgu, mieli różne rośliny, które rozszerzały ich wibracyjny system i sobie tam siedzieli, grali, śpiewali, modlili się. Nawet im do głowy nie przyszło, by dyskutować o temacie, z powodu którego się zebrali. Dyskusja jest nieporozumieniem, niemożliwe jest uzyskanie efektu, do którego ktoś dąży, za jej pośrednictwem. Problem nie rozwiązuje się przez omawianie go, przez próbę zrozumienia go. On rozwiązuje się sam w sobie, przez wgląd w to, co jest, poprzez kontakt z naszymi innymi wymiarami. Wszystko się dzieje tak jak ma się dziać.”

Ale wracając do kręgów kobiet i do Zgromadzenia Kręgów Kobiet, oto, co robimy w kręgach:

Jesteśmy. W kręgach doświadczamy najwyższej jakości bycia, w akceptacji, szacunku, miłości, uważności na potrzeby wszystkich i każdego z osobna. Bycie w kręgach bardzo wzmacnia ich uczestniczki.

Tworzymy wspólnotę. Czerpiemy siłę z bycia częścią plemienia, a zarazem odnajdujemy w nim miejsce na własną odmienność. Takiej jakości wspólnoty mają moc zmieniania całych społeczeństw.

Przeglądamy się w sobie jak w lustrach. W ten sposób oglądamy te części nas, które budzą nasz zachwyt, jak i te, które wywołują niezadowolenie.

Integrujemy swoje cienie. Dajemy im uwagę i transformujemy w siłę.

Zasady kręgów:

– W kręgu wszyscy są równi. Nie ma hierarchii, każdy jest tak samo ważny.

– W kręgu się dzieli tym, co ważne, ale się nie dyskutuje. Kiedy ktoś w kręgu ma głos, nie przerywa mu się, a kiedy skończy, nie komentuje się tego, co powiedział, nie doradza i nie ocenia. W kręgu mówi się po kolei, a głos ma ten, kto trzyma „gadający przedmiot” (może to być kamień, amulet, cokolwiek). Kiedy mówimy i wiemy, że nikt nam nie przerwie, łatwiej ponazywać to, co mamy w głowie, a samo wypowiedzenie wielu kwestii przynosi ich rozwiązanie. A kiedy słuchamy w skupieniu tego, co mówi inny uczestnik kręgu, bez wyrywania się z własnymi pomysłami, dopowiedzeniami i rozwiązaniami, łatwiej usłyszeć to, co on naprawdę ma do przekazania

– Do kręgu wchodzi się z otwartym sercem i mówi się z poziomu serca, a nie głowy. W kręgu nie chodzi o to, aby zrobić na kimś wrażenie, ale by być autentycznym, uważnym i szczerym.

– Kręgi stają w obronie świętość życia w każdym jego przejawie.

– Kręgi są ponadpolityczne, ponadnarodowe, ponadreligijne.

– Kręgi są bezpieczną przestrzenią wyrażania siebie. Obowiązuje zasada poufności – to, co się dzieje w kręgu, pozostaje w kręgu.

– Kręgów się nie organizuje, kręgi się zwołuje. Trzymające kręgi (inna nazwa: piastunki kręgów) inicjują je, ale nie są pod żadnym względem ważniejsze od pozostałych uczestniczek. Siłą kręgu jest wzajemna wymiana energii, dlatego kręgi nie są formą zarobku. W czasie Zgromadzenia Kręgów Kobiet trzymającymi kręgi były tzw. Starsze, Babcie, doświadczone kobiety, które dbały o komfort i bezpieczeństwo uczestniczek.

Jak konkretnie wyglądało Zgromadzenie Kręgów Kobiet:

W czasie zgromadzenia odbywały się kręgi, ceremonie, spotkania oraz inicjacje.

Krąg otwierający prowadziła Tanna Jakbowicz-Mount. Kobiety mówiły, z jakimi intencjami przyjechały na zgromadzenie, co wnoszą do kręgu i jakiego wsparcia od kręgu potrzebują.

Ceremonia Żywiołu Ziemi (prowadziły ją Etira Tierra i Hania Zielicha) przypomniała o połączeniu z Ziemią. Była to dla mnie najpiękniejsza ceremonia zgromadzenia, w czasie której miałam okazję spotkać się z każda kobietą, patrząc jej w oczy, trzymając za ręce, przytulając (nigdy wcześniej nie miałam okazji poczuć ciepła i siły tylu kobiecych brzuchów).

Ceremonia Wody. Prowadziła ją Barbara Rozciecha, która podkreślała, że bez wody nie byłoby życia. Bohaterką ceremonii była więc woda, przywieziona z wielu źródeł, z całego świata.

Ceremonia Zaślubin Siebie. Alicja Bednarska zapraszając do tej ceremonii przypomniała, że trudno zbudować dobre relacje z bliskimi, kiedy się zapomina, że podstawową i najważniejszą relację tworzymy same ze sobą. W czasie ceremonii w mniejszych kręgach ślubowałyśmy wierność sobie.

Krąg zamykający (prowadziła Tanna Jakubowicz-Mount) zakończył się niezwykłą ceremonią wyartykułowania tego, co mamy w brzuchach i sercach, zainicjowaną przez jedną z uczestniczek, co w moim odczuciu było przepięknym wyrażeniem dzikości i tęsknoty za jednością, dopełniającymi zgromadzenie.

Pomiędzy ceremoniami Hanna Zielicha zaprosiła nas na krótkie warsztaty rozmawiania z naturą. Uwrażliwiła na odbieranie jej wszystkimi zmysłami. Powiedziała, że nie zna osoby, która nie miałaby zdolności porozumiewania się z przyrodą i żywiołami. W czasie wieczornego spotkania przy ogniu Karo Akabal opowiedziała o Tamerze, wspólnocie w Portugalii, która od dwudziestu lat prowadzi znaczący eksperyment – testuje czy możliwe jest zbudowanie społeczeństwa, w którym nie ma przemocy, zarówno w stosunkach międzyludzkich, jak i w kontakcie z naturą. Karo przybliżyła też przesłanie projektu „Defend the Sacred”.

Przez dwa popołudnia odbywały się indywidualne inicjacje. Opiszę je słowami Tanny Jakubowicz-Mount:

„Rytuał przejścia to doświadczenie przekraczania istotnych progów w stawaniu się sobą, odnajdywaniu swojego środka, swojego powołania i swojej drogi. Podróżując w głąb siebie i odkrywając swoje Ja, zyskujemy wtajemniczenie w swoją prawdziwą naturę, która jest odzwierciedleniem natury całej rzeczywistości. Ale zanim dotrzemy do środka musimy przekroczyć wiele barier, lęku przed sobą nieznaną. Rytuały inicjacyjne przeżyte we właściwym czasie i we właściwy sposób pomagają porzucić to, co przestało być istotne, budzą nas do nowego życia w nowej postaci. Zdzieramy kolejne zasłony iluzji, aż w końcu stajemy się wystarczająco silne, aby stanąć w obliczu własnej prawdy” (cytuję za kalendarzem „Spirala 2018”, wydawanym przez wydawnictwo Yemaya, który podarowała mi Alicja Bednarska).

Miałam zaszczyt uczestniczenia w inicjacjach trzech wspaniałych kobiet. Zobaczyłam, jak prowadzą te rytuały dwie Starsze (Tanna Jakubowicz-Mount i Etira Tierra) i w jaki sposób odbywa się w inicjowanych kobietach „przejście”, a także, jak odmienne są to ceremonie. Inicjacje były dla mnie nowym doświadczeniem, jednym z najważniejszych w całym zgromadzeniu.

Ciąg dalszy nastąpi…
bo przecież jeszcze o dzieciach i organizacji koniecznie chcę napisać
Przeczytaj też pierwsze refleksje o Zgromadzeniu Kręgów Kobiet: ZGROMADZENIE KRĘGÓW KOBIET
(zdjęcie u góry Fotolia.pl)

PS1.
Piszę o kręgach tak, jak czuję, tak jak ja je rozumiem. Siadam w kręgach od roku i z pokorą poznaję ich moc i dynamikę. Najlepszą w Polsce przewodniczką po tradycjach kręgów, jaką znam, jest Tanna Jakubowicz-Mount.

PS2.
Zamieszczam komentarz Tanny do mojego tekstu, gdyż jest jego dobrym uzupełnieniem:

Aneta, bardzo dziękuję za Twój opis Kręgu (piszę zawsze z dużej litery, bo Krąg jest świętą przestrzenią i praktyką duchową). W grupie Kobiety Zwołujące Kręgi na fb jest co prawda podręcznik Kręgi Kobiet do znalezienia w zakładce pliki na górze, ale więcej info nie zaszkodzi. Dwie sprawy wymagają sprostowania:
1. Nie zawsze i niezupełnie jest tak, że samo wypowiedzenie swojej prawdy przynosi rozwiązanie, czasem trzeba się dokopać głębiej i posłuchać innych sióstr, które dzielą się podobnym doświadczeniem. Nie udzielamy jednak rad, bo jest to okradanie kogoś z potencjału dochodzenia do swojego rozwiązania.
2. Być może w niektórych plemionach tak było, że nie rozmawiali o problemie, ale raczej bywa tak, że w ważnych sprawach klanu rozmawia się o tym tak długo aż się osiągnie konsensus.
I jeszcze jedna rzecz dotycząca silnych emocji i procesów pojawiających się w Kręgu: na ogół nie pracujemy z tą osobą, czuwamy i wspieramy, idziemy za procesem, żeby mogła wyrazić wszystko co domaga się ujawnienia.
I jeszcze jedna istotna zasada dla Piastunek: po silnych przeżyciach (ceremonie, rytuały, osobiste przejścia, proces grupowy) siadamy w Kręgu i dzielimy się tym, przyjmujemy i obejmujemy uwagą wszystkie doświadczenia i emocje i stajemy się świadkiniami osobistych przeżyć, czy wglądów. Krąg jest bezpiecznym pojemnikiem na wszystkie doświadczenia i pozwala je przyjąć i zintegrować.